środa, 5 kwietnia 2017

Podsumowanie marca

Marzec miał być dobrym miesiącem, z taki założeniem go zaczęłam i taki też był.

Mimo iż chorowałam przez dwa tygodnie na zapalenie oskrzeli i dalej zdrowa nie jestem, to nie był to zły dla mnie czas
W pracy wszystko się poukładało, miesiąc zamknięty satysfakcjonująco.
Z Mężem dzielnie kontynuujemy postanowienia poczynione w lutym więc i tu pozytywnie.
Niby się działo dużo w tym miesiącu, a jak patrzę na zgromadzone zdjęcia itp to jakoś tak mało..
W marcu również postanowiliśmy z Mężem spędzić więcej czasu razem. Ja miałam żelazne postanowienie zostawić pracę w pracy i nie przenosić nic do domu, a telefon służbowy nie odbierać po za godzinami pracy ( gdy mąż był w pracy oczywiście, że pracowałam dłużej i odbierałam tel. jestem okropnym pracoholikiem) , a Mąż po za wzięciem kilku dniowego urlopu na remont zredukował nadgodziny do minimum. Było nam to potrzebne.

W marcu postanowiłam zrobić coś dla siebie. Udało mi się, i nawet już przekłądam to postanowienie też na kwiecień :)

Byłam pierwszy raz w życiu u kosmetyczki na oczyszczaniu twarzy. Spodobał mi się sam zabieg, odpoczęłam , zrelaksowałam się i to też mnie pchnęło, do bardziej regularnej pielęgnacji - stąd też pojawiło się sporo wpisów kosmetycznych i jeszcze sporo jest w zanadrzu. 




W marcu obchodziłam Dzień Kobiet, urodziny oraz imieniny. 
Dostałam dużo kwiatów, słodyczy oraz innych prezentów, które już zdążyłam opisać. 





Mniej więcej w drugim tygodniu marca rozpoczęliśmy remont salonu, z tego powodu też nie za bardzo chciałam organizować cokolwiek na swoje urodziny, ale dwa dni wcześniej Nasi Przyjaciele zaanonsowali się na oglądanie efektów prac. Okazało się, że to był pretekst, a tak na prawdę zrobili mi niespodziankę urodzinową i o północy wyskoczyli z prezentami, trąbkami i innymi tego typu rzeczami. Było to ogromnie miłe. 

Kawa ze zdjęcia to hit mojego Męża, Robi ją wszystkim naszym gościom :) 





Remont z kotem nie jest ani łatwą ani nudną sprawą :)





Na początku marca, poświęciliśmy też na odgrzanie znajomości, gdzieś tam z częścią znajomych nie było nam po drodze się od dłuższego czasu spotkać, teraz staramy się nadgonić.
Swoją drogą jedni z naszych znajomych ( fragment ich mieszkania na zdjęciu) zrobili całkiem nie dawno gruntowny remont mieszkania, przy najbliższej okazji muszę cyknąć kilka fotek i je tu wrzucić. Ich kuchnia sprawiła, że nienawidzę swojej..


 w trzecim tygodniu miesiąca dopadła mnie paskudna choroba.
Myślałam, że jak od razu pójdę do lekarza , to zdecydowanie szybciej stanę na nogi, ale niestety..
Zapalenie oskrzeli, 2 tygodnie na antybiotyku.. Dziś już jest trzeci tydzień a ja dalej się duszę. Antybiotyk odstawiony, jestem na urlopie , dbam o siebie, ale jeszcze tydzień kaszlu i zwariuję. 



Przez moją chorobę i redukcję nadgodzin, więcej niż się spodziewaliśmy czasu spędzaliśmy razem.
Mąż serwował pyszne kawy i obiady. :)




 Gdzieś tam w między czasie zrobiła się piękna, prawie letnia pogoda, więc Mąż postanowił ogarnąć balkon. zrobił to sam, nie zmuszałam go ! najprawdopodobniej zrobił to, żeby uwolnić się ode mnie, wiedział, że za nim na balkon nie wyjdę :)

 
  
W Lidl kupiliśmy Clementisa, zwanego również powojnikiem i Passiflore. 
Każdy z kwiatów kosztował ok 8 zł, mam nadzieję, że będą pięknie rosły . 









Niby na zimę balkon sprzątałam, kwiaty przycinałam, te jednoroczne wyrzucałam, a mimo to uzbierała się całkiem spora ilość śmieci. 
Bardzo dokładnie zostały umyte parapety, kafle i parapet będący po częsci naszą balustradą. Niestety gdy się mieszka na ostatnim piętrze bloku strasznie paskudzą na balkonach ptaki. Taki widok t codzienność i szorowanie tego jest syzyfową pracą, ale cóż poradzić. Jak trzeba , to trzeba. 




Kiedy siedziałam 2 tygodnie w domu więcej czasu miałam na obserwację mojego kota. Jej pozy pod czas spania zaskakują każdorazowo . 



obserwacja ptaków
 




Kuga łapie fazy na zabawki. Raz wszędzie chodzi i śpi z misiem, innym razem z pomponem czy piłką. 
 



Niby kot, a kameleon :P 






Ufff jednak trochę się uzbierało :)
jeszcze w zanadrzu zaległe ze 2-3 posty są. Ale te braki nadrobię jak tylko do pracy wróci Mąż. ja mam jeszcze urlop, a pogoda u nas się zepsuła więc będzie czas na nadrobienie zaległości :) 

2 komentarze:

  1. Az mi sie wierzyc nie chce, ze mamy juz Kwiecien.
    Dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas zaczął szybciej płynąć.
      Dziękuję i również życzę miłego dnia :)

      Usuń