sobota, 9 grudnia 2017

Zakupy.. zakupy.. zakuuuupyy

Oczywiście znów były zakupy.
W większości było to dokupienie jakiś pierdółek do prezentów, papiery, kokardki, tasiemki itp

Moja wredna cholera, wystarczy na chwilkę zostawić otwartą szafkę lub szufladę , a już ona tam włazi.


Chyba z rok używałam szamponu Goldwell. Na początku był dla mnie bardzo dobry. Łatwo się włosy rozczesywały, długo były świeże, ale chyba za długo go używałam, bo z czasem co raz gorzej mi się sprawdzał.


 Teraz kupiłam sobie szampon z Gliss Kur.  Jest on dla włosów długich z rozdwajającymi się końcówkami. Co prawda włosów długich już nie mam, ścięłam je do ramion, ale są one dość suche, plączące się. Szampon używam około dwóch tygodni, ładnie pachnie, dobrze się pieni, włosy nie plączą się, łatwo się rozczesują. Nie mam konieczności użycia po myci odżywki. Przez to , ze jest on mocno nawilżający i odżywiający włosy przetłuszczają się przez to szybciej.
Dla mnie na razie jest on dobry, zobaczymy jak będzie później.


 W Rossmann z serii zimowej kupiłam żel pod prysznic. Na żelu jest napisane , że jest to zapach wanilii i karmelu, dla mnie jest on o zapachu jabłka z cynamonem.
W butelce zapach mi się podobał, przy kąpieli jest dla mnie drażniący, za to przypasował mojej Mamie, więc się nie zmarnuje. Może kupię jakiś inny zapach z tej serii.



Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie odwiedziła Pepco:)
Kupiłam ciepłe, wysokie skarpetki za około 5 zł, są na prawdę ciepłe, miękkie i co ważne trochę wyższe.




Dla kota wzięłam różową miseczkę. Kosztowała ok 4 zł jest fajna bo jest dość głęboka i ma punkty antypoślizgowe, dzięki czemu Kuga nie wędruje z miską po całej kuchni.


Polowałam, polowałam i upolowałam. Co prawda wolałam w srebrnej kolorystyce, ale nie marudziłam i wzięłam te, które akurat były dostępne.
Karneciki na prezenty , 12 sztuk kosztowało 5 zł


Do koszyka wpadł mi włos anielski.
Jest to jedna z rzeczy z dzieciństwa, przy których mówiłam zawsze, że jak będę duża to : "ja tego mieć nie będę" . Fakt nie kupiłam go z myślą o wyłożeniu na choinkę i nie jest on taki jak włosy z mojego dzieciństwa, gdzie były to poprostu długie , cienkie srebrne taśmy, które wiecznie się plątały.
Później postaram się dorzucić zdjęcie jak ten włos wygląda, jest on w formie łańcucha na choinkę.
Paczuszka takiego włosa kosztowała 2 zł.


Włos jest biały, bardzo ładnie opalizuje. Świetnie na pewno by wyglądał przy lampkach.
 

Kolejna rzecz, tak jak włos anielski czy karneciki, której nie było w moim Pepco.
Jest to sztuczny śnieg. Kosztował 5 zł, jest go na prawdę sporo w paczce.
Nie jest on taki całkiem biały, jest mleczy.
Proszę nie zwracać uwagi na mojego połamanego paznokcia, złamałam a potem urwałam go na zakupach :( bolało.



Mały jelonek. Jest on w formie bombki na choinkę, ja wykorzystam go troszkę inaczej.



Przy wybieraniu trzeba bardzo dobrze zwrócić uwagę czy jest onn cały, w moim Pepco było bardzo dużo uszkodzonych, z płatami bez brokatu.


Świeczka choinka . Jest biała z mieniącym się brokatem i pozłacanymi końcówkami.
Nie udało mi się na zdjęciu uchwycić jak ładnie się mieni.



Lampki. Nie są to typowe lampki z koralikami. Osobno są koraliki, osobno lampki. Lampek jest 10 sztuk, sam drucik z koralikami jest dość długi, koralików jest dużo. Miałam na nie konkretny pomysł, niestety w domu okazało się, że świecą one żółtym światłem, co zepsuło mi całą koncepcję...
Do ozdoby wykorzystałam lampki które już miałam.
Te lampki zasilane są 2 bateriami AA.



I na razie ostatnia rzecz  z Pepco, to ciepłe skarpetki za 5 zł. Te akurat nie są dla mnie, mam bardzo podobne chodzę w nich po domy zamiast kapci .


No i zakup nie z Pepco, to kartki.
Lubię dostawać i wysyłać kartki, dlatego co roku wysyłam je bliskim.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz