czwartek, 30 kwietnia 2015

Długi Weekend :)

Kilka chwil temu rozpoczęłam długi weekend.
Po załatwieniu spraw najważniejszych-urzędy, miałam chwilkę na ogarnięcie starego- aktualnego mieszkania. Aż mi wstyd, że byłam w stanie je aż tak zaniedbać przez ostatnie kilka dni.
Później mały shopping spożywczy (ludzie powariowali! tylko 1 dzień sklepy będą zamknięte), no i po drodze wizyta w rossmannie (żal nie wykorzystać promocji ).
A teraz kawka i rozplanowanie prac na najbliższy tydzień.

W mieszkaniu za dużo nie uległo zmianie, sporo czasu pochłonęły poprawki po Panu Jarku.
 A oprócz poprawiania fachowca Małżon wraz z moim ojcem zamontowali (ciut częściowo bo jakiś problem jest z syfonem) umywalkę, baterie wannową, dokończyli podwieszanie sufitów i dokręcanie śrubek oczywiście po Fachowcu i tata zabrał się za kładzenie kafli w korytarzu, co spędzało mu sen z powiek, gdyż pierwszy raz kładł tak duże kafle i to bezfugowo i to jeszcze na dość krzywej podłodze. Moim zdaniem jest ok.
Życzę miłego weekendu  i biorę się za poszukiwania inspiracji na resztę pomieszczeń :)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Nerwowo..

Ostatnie tygodnie były dość nerwowe, wiem że każdy remont powoduje nerwówkę, zdawałam sobie z tego sprawę, ale dziś miarka się przebrała.
Winny tutaj jest Pan Jarek, nasz kafelkarz.
Miał być super specjalistą, a okazał się partaczem i to dość dziecinnym..
Od początku zaczął nas "próbować".
Miał zacząć pracę u nas dwa tyg wcześniej niż ostatecznie przyszedł,
miał podać nam konkretnie ile czego mam kupić, ponieważ w sumie to jestem sama większość czasu i mógłby być problem z wniesieniem wszystkiego na 4 piętro.
Niestety, co chwilkę czegoś brakowało i dowiadywałam się o tym na ostatnią chwilę.
I było szukanie kogoś kto pomoże wciągnąć na 4 piętro 3 worki kleju potem jeszcze 2 potem jeszcze jeden potem jeszcze jeden stelaż 5 metrowy no i jeszcze jakaś jedna płyta K/G.. ;/ wariactwo..
Obudowa wanny nie do końca zrobiona jest według koncepcji Męża, ale przegryźliśmy to.
Kafle nie do końca położone są tak jak chcieliśmy, ale i to dało się jakoś przeboleć.
Nie obeszło się bez ściągania części kafli i ich kładzenia na nowo, ale.. jakoś to się dało przeżyć.
W ostatni weekend nie było Pana "Fachowca", więc postanowiliśmy podłączać w łazience baterie, sedes, umywalkę itp i co się okazało..
W 2 z 3 kontaktach w łazience nie ma prądu, stelaż od regipsu na suficie jest pod napięciem, kontakty i gniazdka nie pokrywają dziur zrobionych przez kafelkarza, rozetki od baterii do wanny również są zbyt małe w porównaniu do dziur wyłupanych w kafli.
W kilku miejscach nie był dociągnięty sylikon, a jedna kafla w ogóle nie została zafugowana.
Dziś na spokojnie próbowaliśmy z Panem Jarkiem sprawę załatwić, ale niestety, nie udało się.
Od razu fachowiec zaczął stroszyć pióra, wściekać się , czerwienić i krzyczeć.
Suma sumarum to my źle położyliśmy prąd, o fudze każdy mógł zapomnieć , nasze baterie są "dziwne i złe" bo on dziury zrobił dobre i to samo tyczy się kontaktów i gniazdek.
W końcu zabrał swoje zabawki i poszedł.
W sumie to odetchnęliśmy z ulgą i staramy się sami poprawić jego niedociągnięcia.
Nikomu nie polecę tego Pana nawet na sam fakt tego, że nie słuchał jaką my mamy koncepcję, Że był nie dokładny no i na sam koniec dnia dziś gdy ogarniałam bałagan remontowy w różnych miejscach w mieszkaniu poznajdowałam butelki po piwie.
Mam przeogromną nadzieję, że z resztą rzeczy damy sobie radę sami, a jak nie to będę szukała profesjonalnych fachowców z firmą i będę spisywała umowę.
"Oszczędny dwa razy traci"....
Oby jutrzejszy dzień był lepszy...

piątek, 24 kwietnia 2015

Dzieje się

W związku z tym, że Pan Poślubiony miał dzień wolny od pracy,
prace remontowe na mieszkanku posunęły się ciut do przodu:)
Korytarz doskrobany z okropnej farby i zacekolowany czeka teraz tylko na szlifowanie

Wreszcie od wejścia mieszkanie nie straszy. Wygląda czyściej.

W sypialni został obniżony regipsami sufit.
Został też zacekolowany ale również nie jest jeszcze wyszlifowany.
Główny powód nie szlifowania cekolu, to impregnowanie kafli do korytarza.
Do korytarza wybraliśmy gres polerowany, który przed położeniem powinno się zaimpregnować, gdyż bez impregnacji może być problem ze zmyciem np.nadmiaru fug.



Kafle przed impregnowaniem należy dokładnie umyć/ odtłuścić, następnie nanieść dwie cienkie warstwy impregnatu (najwygodniej małym gąbkowym wałkiem).
Odczekać aż impregnat wyschnie, a następnie lekko wypolerować.
Kafle zyskały większy połysk - efekt mokrych kafli.
Minus impregnowania kafli jest taki, że impregnat (bynajmniej mój) okropnie śmierdzi i dość długo schnie. Gdy kafle są mokre nie może dostać się na nie żaden pył, bo wklei się lub zrobi plamy nie do usunięcia.
Nad wyborem tego akurat impregnatu nie zastanawiałam się długo.
Był to jeden z niewielu impregnatów w stosunkowo nie wielkiej puszce, a że mam mało kafli nie potrzebowałam go zbyt wiele :)

wtorek, 21 kwietnia 2015

Łazienka II

Dzieje się dzieje.
Wreszcie widać efekty wydawanych pieniędzy.
Łazienka dziś zostanie już skończona i oddana nam/ mi do urządzenia.
Dziś Pan Kafelkarz już tylko sylikonuje i zakańcza pracę w łazience.
Zanim pokarzę łazienkę muszę pochwalić się widokiem z okna w kuchni
a tutaj kilka fot  z łazienki, jeszcze brudnej.



W między czasie dewastuję troszkę korytarz





Kolor farby jest rewelacyjny!
Pod tym ostrym pomarańczem była czerwień.

A tak na marginesie jeszcze pokażę co się wydarzyło w sypialni.
Miała być tylko wycięta futryna, żebym mogła być wsadzona piękna duża ościeżnica, ale coś poszło chyba nie po myśli



 Wycinaniem futryn zajmował się mój tata. Z jednej strony wychodziła futryna a z drugiej odpadał tynk ze ścian :)
W sypialni jak widać również ciekawy i modny kolor na ścianach. Kolory z tej palety barw znajdują się w całym mieszkaniu :)

Mam nadzieję następnym razem pokazać ukończoną łazienkę :)

sobota, 11 kwietnia 2015

Łazienka I

Dawno mnie tu nie było, spowodował to natłok spraw związanych z remontem oczywiśvie :)
Kiedy mnie nie było dokończyliśmy i o mało się nie wykończyliśmy przy "małym pokoju",
niestety nie posiadam zdjęć, więc póki co więcej nie piszę, będzie osobny post :)

Wróćmy do głównego bohatera czyli łazienki :)
około tydzień temu przyszedł Pan kłaść nam regipsy i kafle w łazience.
Robił to tak szybko, że nie zdążyłam robić zdjęć poszczególnych etapów prac.
Na dzień dzisiejszy łazienka prezentuje się następująco:
Niestety nie jestem w 100% zadowolona z wykonania przez tego Pana prac, ale na tym etapie już niestety nie da się nic zrobić.
Zdjęcia nie oddają efektu, bo w łazience póki co nie ma porządnego światła i ciężko było zrobić dobre zdjęcia.

Teraz zostało jeszcze obrobienie wanny do końca, położenie płytek na podłodze i położenie fug.
Reszta prac remontowych to kosmetyka. Wreszcie widać efekty :)