niedziela, 29 listopada 2015

Kuchnia V

W kuchni po raz kolejny zrobiłam reorganizację w szafkach i układ na blatach.


Na blacie ciągle stoi zegar, który czeka na powieszenie :)


W Biedronce kupiłam małe lampki i wykorzystałam je do doświetlenia szafek ze szkłem.
Niestety dzisiejsza pogoda nie pozwala na zrobienie ładnych zdjęć. 
Od rana jest szaro buro:(


 

Dorobiłam się wreszcie firanek w oknie.
Nie  miałam pomysłu na aranżację okna wiec kupiłam najzwyklejsze w świecie firanki, byle tylko przykryć okno.
Z czasem na pewno je wymienię.




Podłączyliśmy też okap. Nie jest on co prawda zrobiony w  100% tak, jak byśmy chcieli, ale przy najbliższej okazji zostanie on poprawiony.





Czekając na autobus postanowiłam wejść do NETTO.
Nie przepadam za bardzo za tym sklepem, dla mnie panuje tam bałagan, ale czasem mają fajne dodatki.
I tak oto trafiłam na ostatnią puszę na herbatę.
Kosztowała ok 13zł .


Wydawało mi się, że cała masa rzeczy się zmieniła od mojego ostatniego wpisu, ale jak wzięłam się do pisania okazało się, że wcale tego tak dużo nie było.
Już od dziś zaczęłam rozplanowywać prezenty dla bliskich.
W tym roku Wigilia u nas.. 
Czeka mnie nie lada wyzwanie :)

Działo się..

Dawno mnie nie było. Praca, studia, szkolenia, imprezy firmowe..
Dziś jest pierwszy wolny dzień od września.
Czas ucieka mi przez palce jeszcze tyle do zrobienia, a tak mało dnia zostało..
No i przede wszystkim miałam też chwilkę odpocząć, ale chyba się nie uda.
Gdzie byłam jak mnie nie było, co robiłam?
Troszkę podziwiałam nasza piękną jesień.


Byłam na małym szopingu w Ikei.
Nie kupiłam nic konkretnego, kilka pierdółek.






Zamontowaliśmy również w kuchni listwy podłogowe. Nie było to łatwe.
Taka oto konstrukcja Mężowi pomagała przy doklejaniu listew :)


niedziela, 8 listopada 2015

Łazienka III

Łazienka... łazienka na najbliższy czas jest dla nas pomieszczeniem skreślonym z listy "do zrobienia".
Jej aktualny stan jest w porządku i nie mam nawet pomysłu co by zmienić/ dołożyć/ odjąć.
Wiem, że za jakiś czas będę musiała dokupić jakąś szafkę, bo powoli zaczynam się nie mieścić w szufladach.
Aktualnie łazienka wygląda tak.





Bardzo w lampach podoba mi się to, jakie  dają światło, niestety będzie ciężko się je czyścić.





 Minus tej szafki to wysokość szuflad. Są na tyle niskie, że nie wchodzą w nie żadne organizery.



czwartek, 5 listopada 2015

Futerko w domu

Dziś nie wnętrzarski wpis.
Bardzo zbliżony tytuł posta widziałam jakiś czas temu na jakimś blogu, jego tematyka była zupełnie inna niż moja , ale tytuł bardzo przypadł mi do gustu.
U mnie będzie o moim kochanym futerku- Kudze i nie tylko.
W moim rodzinnym domu zawsze były zwierzęta (psy, koty), kiedy zaczęliśmy poważnie rozmyślać nad przeprowadzką zaczęliśmy rozważać przygarnięcie jakiegoś zwierzaka.
Na kilka tygodni przed przeprowadzką zdechła nam jaszczurka- gekon murowy, była  znami ok 6 lat , była zwierzęciem przygarniętym, uratowanym z rąk nieodpowiedzialnego nastolatka.

Po niej bardzo chcieliśmy mieć Kameleona , ale po przeliczeniu ile kosztuje "wyprawka" dla zwierzaka, postanowiliśmy z realizacją tego marzenia poczekać.
Od początku wiedzieliśmy, że z rodzinnego domu nie mogę wziąć żadnego ze zwierzaków, bo są tam od kilku lat i zmiana otoczenia raczej nie byłaby dla nich dobra.
Z ciężkim sercem zostawiłam tam swojego psa- Tinę,

Jest to 8 letni sznaucer miniaturka po przejściach. Aktualnie jest inwalidką która w przeciągu roku przeszła rekonstrukcję więzadeł krzyżowych w obu tylnich łapkach.
Kilka lat wcześniej została mocno pogryziona przez labradora sąsiadów. Została u moich rodziców ponieważ nie mogła przyzwyczaić się do mojego nowego mieszkania, męczyła się.

Zostały również koty

 Puszek i Zuzia

Dumny Puszek

Są to koty które urodziły się gdzieś w krzakach przy naszym domu i zostały przygarnięte, nie nadają się niestety do mieszkania w bloku , są to koty wychodzące. Zuzia ma 3 lata a Puszek 2
Puszek i Tosia
Tosia jest kotem typowo dzikim, maluch znaleziony, nie dała się oswoić, gdzieś koło nas chodzi, daje się dokarmiać, ale nie daje się głaskać.

Ostatnią naszą znajdą była Kuga.
Jak określił weterynarz jest to kot około 8-10 miesięczny, kotka. najprawdopodobniej wyrzucona z domu, ponieważ umiała korzystać z kuwety , reagowała na odgłos uszczelki przy otwieraniu lodówki, ale niestety jest małym niszczycielem i pewnie to było powodem jej wyrzucenia.
Mimo ogłoszeń nikt się po nią nie zgłosił więc ją przygarnęliśmy i zaczęła się nasza przygoda ...
Od około 3 miesięcy (tyle ją mamy) nie przespaliśmy całej nocy..
Kuga jest kotem aktywnym w nocy.
W nocy uwielbia przynosić nam do łóżka wszystkie swoje zabawki, drapać łóżko, pufy, sofę, fotele, wszystkie drzwi w mieszkaniu po za tymi, które zostały do wymiany (nie wiem po co kupowałam drapaki).
Mieliśmy ambitny plan żeby nauczyć kota, że ma swoje zabawki (najlepsze i tak są nasze rzeczy, które magicznie giną) swoje legowisko (sami możemy sobie w nim spać) oraz nie ma wchodzić w pewne miejsca np na stoły, blaty, do naszego łóżka.
Wyszło na to, że najlepszym,i drapakami są meble i na nic nasze starania żeby ich nie ruszała (kocimiętka ani żadnego rodzaju straszaki na nią nie działają)

Oglądanie TV już nie jest nudne


Idealne miejsce na spanie 


Wystarczy na chwilę otworzyć którąś z szafek, a już w niej siedzi kot




Oto legowisko Kota, nie wiem co ja na nim robię i jak śmiem jej miejsce zajmować


Ona storczyków nie zrzuca z parapetu, przecież same schodzą robiąc jej miejsce (balony to pozostałości po imprezie halloween)


A tu stara się mi pomóc przy pisaniu pracy mgr

 
I tak oto kot nas wychowuje i jest naszym właścicielem. To nie my ją przygarnęliśmy, to ona pozwoliła się przygarnąć :)
 Od kiedy mamy kota odkurzacz w domu jest włączany przynajmniej raz dziennie, nie wychodzę z domu bez rolki do ubrań, w każdym pomieszczeniu jest jedna rolka pod ręką i wyzbywamy się z domu rzeczy ciemnych- białe futro jest wszędzie.
Ale wszystkie jej "wady" rekompensuje to jak na 2-3 min przed budzikiem wskakuje do łóżka i mruczy do ucha :)