piątek, 27 lipca 2018

" żona na pełen etat "

"Żona na pełen etat" to książka Agaty Przybyłek.
Już na okładce zaznaczone jest, że jest to opowieść o małżeństwie na wesoło. Nie powiem brzmi to zachęcająco .
I faktycznie tak jest
Książka miła i przyjemna. Napisana lekko przez co bardzo miło ja się czyta.
Opowiada ona o życiu Zuzanny, nauczycielki przedszkolnej mieszkającej w małej wsi Jaszczurki.
Mieszkańcy tej wsi bardzo lubią plotkować i zajmować się cudzym życiem , a ostatnimi czasy bardzo spodobało im się życie Zuzki, przez co wcale nie jest ono łatwiejsze.
Zuza mieszka niedaleko swojej siostry wraz z mężem Ludwikiem, synem Marcelem i siostrzenica Ludwika Kasia.
Małżeństwo postanowiło postarać się o kolejne dziecko co nie jest takie łatwe jak by mogło się wydawać .
Za każdym razem kiedy para chce spędzić trochę czasu razem cos im przeszkadza.

wtorek, 24 lipca 2018

Drobne zakupy

Mieliśmy z Mężem plan pojechać do galerii handlowej na szoping, chcieliśmy przy tym sprawdzić jak zachowa się na takim wypadzie Krasnoludek ponieważ nie przepada on ani za jazda samochodem ani za spacerami po sklepach.
Sama podróż nie była najgorsza chodzenie po galerii też nie, obeszło się bez większych awanturek , ale ja jakoś nie miałam ochoty na przekopywanie się przez sterty ciuchów porzuconych dosłownie wszędzie !
Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ludzie a w sumie to kobiety robią taki syf !

Ostatecznie kupiłam prezent Teściowej i kilka rzeczy dla Małego
Okazało się że Maly Człowiek nie lubi Pepco. A to właśnie tam chciałam zrobić największe zakupy. Z powodu niezadowolenia Małego Człowieka zrobiłam szybkie zakupy .

Kupiłam zegar na ścianę za 9,99 zł taki sam ma moją Mama , zapłaciła za niego jakieś 30 zł kilka miesięcy temu .

Body z długim rękawem akurat nie były w promocji ale spodobał mi się napis za 5 zł .

Bodziak z krótkim rękawem za 6 zł
Oba body są już na przyszły rok, nie miałam siły poszukiwać właściwych rozmiarów.

Czapeczka za 6 zł

sobota, 21 lipca 2018

Kosmetyki dla Malucha

Postanowiłam podzielić się z Wami tym, jakie kosmetyki używam dla mojego Krasnoludka.
Niestety nie potrafię nauczyć się czytać składów kosmetyków, produktów spożywczych czy chemii.
Staram się śledzić mądrzejszych od siebie, znających się na rzeczy .

Póki co troszkę testujemy i sprawdzamy co nam najbardziej odpowiada.
Aktualnie używamy

Chusteczki nawilżane do pupy LUPILU SENSITIVE
Znalazłam kilka jak nie kilkanaście opinii , że są one bardzo dobre jeśli chodzi o skład więc postanowiłam się na nie przerzucić zwłaszcza, że jakieś małe problemy skórne w obrębie pupy Małemu się pojawiały.



Dla mnie te chusteczki są ciut za suche , ale nie ma tragedii.
Wcześniej używałam Dada Sensitive i Dada Everyday głównie ze względu na cenę i to, ze głównie robię zakupy w Biedronce.
Mam jeszcze troszkę paczek tych chusteczek w zapasie, ale nie używam ich w pielęgnacji Krasnoludka.


Mój must have od kiedy jest z nami Damian , to odkłady do przewijania.
Mam je pod prześcieradełkiem w dostawce, w łóżeczku na przewijaku, w torbie przy wózku...
Staram się wszędzie brać chociaż jeden i to na niego kładę Synka w miejscach publicznych lub gdy jesteśmy gdzieś w odwiedzinach.
Nie mam swoich ulubionych podkładów. Kupuję tam gdzie akurat jestem, albo gdzie w danym czasie jest niższa cena. Cena podkładów waha się miedzy 10 a 15 zł za 10 szt.




Następny produkt to Olejek do Kąpieli Linomag.
Damian ma suchą skórę, niestety ma to po mnie. A niestety nie zawsze ma ochotę być oliwkowany.
Ten olejek jest fajny, przyjemnie pachnie, łatwo się rozprowadza, nawilża skórę.
Jego minus to bardzo rzadka, wodnista konsystencja i zwłaszcza kiedy jest nowa butelka łatwo jest wylać za dużo produktu naraz. Ten olejek przelałam do pojemnika z pompką po innym żelu do kąpieli i dzięki temu używa się go przyjemniej .


Żel do mycia ciała i włosów BOBINI BABY
Tej firmy produkty były używane na neonatologii więc  nie martwiłam się , że synek może dostać jakiś zmian skórnych. Za ten konkretny żel zapłaciłam 4 zł , był na promocji.
Łatwo się go używa dzięki pompce, ma przyjemny, typowy dla Bobini zapach, ale niestety kiedy już zbliżaliśmy się do końca butelki zauważyłam, że skóra synka jest wysuszona.
Nie sądzę, że kupimy ponownie ten konkretny żel.


Oliwka do ciała Linomag, to jest już nasza druga butelka. 
Ma typowy dla Linomag zapach, ja go lubię. Oliwka ma fajną konsystencję, łatwo się rozsmarowuje , całkiem dobrze nawilża. Często dodawałam ją do kąpieli. 


Krem ochronny przeciw odparzeniom z Nivea.
Używam go na zmianę z innymi kremami pod pieluszkę.
Nie lubię typowych kremów na odparzenia przez ich konsystencję i to jak ciężko je się rozsmarowuje. Krem jest wydajny.
Krasnoludek nie ma odparzeń więc krem działa raczej dobrze, chociaż nie ukrywam, że też często zmieniam pieluszkę.


Krem z tlenkiem cynku dla niemowląt z Linomag.
Jest to typowy krem pod pieluszkę. Typowa dla tych kremów konsystencja.


 Kolejny kremik do pupci.
Krem dla dzieci z witaminą A + E nie jest to typowy kremik pod pieluszkę, ja używam go do całego ciałka i pod pieluszkę również. Fajnie nawilża, bardzo łatwo się rozsmarowuje , nie pozostawia białej warstwy.



Krem Dermedic Linum, tak jak krem  BOBO A+E używam do całego ciała.
Bardzo lubię jego zapach i konsystencję. To jest akurat próbka którą dostałam, niestety jego cena jest dość wysoka, dlatego oszczędzamy ten słoiczek :P
Żartuję oczywiście jest to świetny krem, bardzo go lubię za zapach, nawilżenie, konsystencję, to w jaki sposób się wchłania.
Jego cena nie przekonuje mnie do zakupu pełnowymiarowego produktu.


Zasypka, puder z Linomag.
Używam go do zasypywania szyjki , ponieważ u synka często pojawia się lekkie odparzenie.


I tutaj wszystkim znany Bepanthen, używam go zawsze kiedy wiem, że będę rzadziej zmieniała pampersa lub kiedy pampers był ciut dłużej na pupie.
Wolę zapobiegać niż leczyć. Nie lubię zapachu tej maści.
Jest całkiem wydajny, fajnie się rozsmarowuje i wchłania.


Sudocrem tak jak Bepanthen używam w sytuacjach podbramkowych. Sudocrem mam próbkę, którą dostałam na szkole rodzenia.
Używam go bardzo mało, nie mam opinii o nim, na razie sięgam za każdym razem po Bepanthen.


I tutaj witaminki jakie używamy, Oprócz tego kilka kropli które mają za zadanie pomóc w rozwoju flory bakteryjnej.



Mam nadzieję, ze ten post  w jakiś sposób może pomóc.


Pozdrawiam :)

Podsumowanie Czerwca

Ależ ten czas zasuwa.
Dopiero piszę podsumowanie czerwca, a tu już się lipiec kończy :)
Czerwiec minął nam szybko i intensywnie, każdy nasz miesiąc od kiedy jest z nami Damian jest coraz bardziej szalony i zabiegany.
Lubimy to, nie nudzimy się co chwilę cos się dzieje, chociaż niestety zdarzają się i nie miłe incydenty.
Ale po kolei :)

1 czerwca to dla naszego Krasnoludka pierwszy Dzień Dziecka, dla nas pierwszy Dzień Dziecka jako rodzice.  Nic specjalnego tego dnia nie robiliśmy, ale jeszcze raz do nas doszło "Jesteście rodzicami".
Ciągle dla nas to takie.. nierealne:)
W czerwcu również dostaliśmy zaproszenie na osiemnastkę! 
Czy ktoś się spodziewał, ze takie stare dziady jak my zostaniemy zaproszeni na taką imprezę...
Niestety z wielkim żalem , nie ukrywam, że nie musieliśmy odmówić.
Damianek źle się czuł, był za mały na taką imprezę, a my nie mieliśmy z kim go zostawić, ani za bardzo nie chcieliśmy go z nikim zostawiać.


W połowie miesiąca Mąż pozwolił mi na jeden dzień totalnego luzu.


Umówiłam się do fryzjera, skoczyłam na małe zakupy, wróciłam do domu zrobiłam manicure, pedicure i domowe spa. To był świetny dzień.

Tak wyglądały moje włosy przed fryzjerem


A tak po. Od razu nie byłam zadowolona z efektu , musiałam iść na poprawkę, a na dzień dzisiejszy nawet nie ma czego robić zdjęć , bo niestety włosy lecą mi masakrycznie, nie potrafię tego opanować, robią mi się już zakola, co doprowadza mnie do depresji.




Niestety w czerwcu z Synkiem trafiłam do szpitala. 
Jego problemy brzuszkowe się nasilają.
Nasz szpital wyleczył jakąś małą infekcję będącą w organizmie, ale niestety nie wyleczyli tego, z czym się zgłosiliśmy ;/ Odesłali nas do gastroenterologa, który nas prowadzi.
Na dzień dzisiejszy od dwóch tygodni czekamy na miejsce w Akademii Medycznej w Gdańsku.
Mam nadzieję, że niebawem dostaniemy jakieś miejsce, bo to czekanie nas wykańcza.
W naszym szpitalu spędziliśmy aż tydzień
Damianek bardzo to przeżył, kolejny tydzień dochodził do siebie w domu.
Nie lubię bardzo szpitali, ale jak widzę personel w nich pracujący.. nóż w kieszeni się otwiera. Nie mówię , ze wszędzie tak jest. Szpital w naszym mieście, to jakaś tragedia, na każdym oddziale gdzie leżałam , a w przeciągu ostatniego roku były to ginekologia, patologia ciąży wiele razy, położniczy , neonatologia i teraz pediatryczny , na każdy z oddziałów trafiam maksymalnie na DWIE pielęgniarki które są empatyczne, przychodzą do pracy pracować, a nie pić kawkę, palić fajki i marudzić, że jest się w pracy.
Oddział pediatryczny od 20 lat niczym się nie zmienił, ja byłam około 20 lat na tym oddziale i jedyne co się zmieniło to łóżeczka i szafki , są nowe , bo są od WOŚP.
Na mój komentarz,że tapczan dla rodzica jest połamany tak, że nie da się na nim spać Pielęgniarka Oddziałowa stwierdziła, że Owsiak niebawem kupi im nowe !
Żerowanie tylko na WOŚP ;/


Tak wygląda łazienka, wspólna dla rodziców i małych pacjentów.


Pozwoliłam sobie zrobić kilka zdjęć ponieważ nie mogłam wyjść ze zdumienia jak okropnie może wyglądać oddział dla dzieci. 
W żaden sposób nie wydaje się on być przyjazny dla małych pacjentów.



Jak już wyszliśmy ze szpitala, to czas minął nam bardzo szybko,
Kolejne wizyty u lekarzy z Krasnoludkiem, badania, jeszcze więcej badań dużo stresu.
Dodatkowo w najbliższej rodzinie ktoś ciężko zachorował, ale nie chcę o tym tutaj pisać.


 Mam nadzieję, że szare chmury wreszcie nas opuszczą i będzie już teraz tylko lepiej.


wtorek, 10 lipca 2018

Niebezpieczna skarpetka

Człowiek się uczy całe życie..
Wiem o tym ale czasem zapominam..
Sytuacja z dziś mnie ...hymmm szukam dobrego określenia.. zagięła.
W pewnym momencie Krasnoludek mój zrobił się marudny, pozniej płaczliwy w końcu zaczął płakać jakby go ktoś od spodu podpalał.
Pierwsza myśl.. boli go brzuszek, ale się nie pręży , brzuszek miękki..
Szukam dalej przyczyny .
Pampers - wydaje się być ok, ale zmieniam na czystego i innej firmy.
Dalej to samo, dalej płacz.
Noszę, nie pomaga, skacze , śpiewam ( to się nie dziwię akurat że nie pomaga ) tańczę , a tu dalej nic .
Poprawiłam body i spodenki, myślałam że się coś zagięło , ale też nie !!
Pewnie pomtslicie , że głodny . Ale sprawdzone również już przy naruszeniu  i to nie o to chodziło , woda i herbatka to też nie to...
Przez przypadek spojrzałam na stopki małego , zauważyłam przekrzywioną skarpetkę , chciałam poprawić i tym samym wywołałam największy płacz jaki można. 
Ściągnęłam skarpetkę , dla jasności ubierają przez nas już wiele razy, a tam czerwono sine dwa paluszki .
Okazało się, że skarpetka ma niteczki i mini paluszki mojego Krasnoludka wplątały się w nie, co powodowało ból bo krew nie dochodziła.
Teraz jak na to patrzę , to przecież logiczne że takie coś może się przydazyc, ale nie pomyślałam o tym kiedy mały zaczął płakać i nie zwracałam za specjalnie uwagi na to jak idą niteczki kiedy zakładałam małemu skarpetki.
Od teraz to się zmieni .

czwartek, 5 lipca 2018

Akcja Reanimacja - Włosy

Temat włosów w ciąży jak i po porodzie to temat rzeka.
Trochę się naczytałam, trochę podpytałam i tak oto działam...

Najpierw kilka słów o włosach.
W ciąży włosy mi nie wypadały WCALE, jakiś pojedynczy włosek gdzieś może przez przypadek.
Na poduszce, w wannie ani na szczotce nie było włosów ! Ahhh co to był za piękny czas.
Niestety się skończył.
Za piękne włosy w ciąży odpowiadały hormony. To przez nie, nie wypadały mi , oraz każdej kobiecie  w ciąży włosy. Nawet te , które wypaść powinny, bo jak wszem i wobec wiadomo niestety każdemu nawet zdrowemu człowiekowi ileś tam włosów dziennie wypada.
No, a że ciąża rządzi się swoimi prawami , to nawet te włosy nie wypadają.
Ale po porodzie cała gospodarka hormonalna zaczyna wracać do normy. U kobiet karmiących później, u tych które nie karmią troszkę wcześniej. Istotny jest tu okres trwania połogu, ale zazwyczaj z tego co wywnioskowałam po rozmowach z mamami po 3 miesiącach od porodu zaczyna się armagedon.
No więc tak... Hormony się już jakoś nam ustabilizowały, organizm zaczyna wracać na tryb "normalny" więc i te nieszczęsne włosy zaczynają nam lecieć garściami.
Powinniśmy być spokojne, nie powinniśmy wyłysieć. Tak bynajmniej wszędzie piszą.
Po tych trzech miesiącach od porodu zaczynają wypadać  nam włosy te. które powinny wypaść nam w ciąży oraz te, które powinny normalnie wypadać aktualnie więc robi się tego dużo.
Powiem szczerze  , że jak pewnego dnia zobaczyłam swoją poduszkę chciało mi się płakać.
Ale koleżanki , które już to przeszły zaczęły mnie uspakajać więc powiedzmy , że nie płaczę nad każdą kolejną garścią włosów którą znajduje na szczotce.
Ja po porodzie jestem aktualnie 10 tygodni i już od tygodnia walczę z wypadaniem włosów.

Jak najbardziej rozumiem, że jest to normalne, jest to naturalny proces itp itd, ale nie znaczy to, że nie mogę wzmacniać włosów, czy stymulować wzrostu nowych.
Tak więc postanowienie na lipiec - dbam o włosy.
Pierwszy krok : dość znaczne skrócenie włosów.
Miałam ombre więc wiadomo, rozjaśniane końce szybko tracą na wyglądzie, szybciej się niszczą. U mnie nie wyglądały one źle, wystarczyłoby pewnie tylko podciąć 2-3 cm, ale mały już też zaczął mnie łapać za włosy więc skróciłam dla własnej wygody. I tak moją aktualnie ulubioną fryzurą jest cebula na głowie.

Aktualnie moja walka wygląda następująco.
Zakupiłam sobie tabletki Biotebal, już kiedyś je miałam, efekty były więc i teraz się na nie zdecydowałam. Do tego staram się pamiętać, aby jeść zestaw witamin, ja w dalszym ciągu biorę witaminy dla kobiet po porodzie. To tyle z dbania " od środka".

Jeżeli chodzi o działanie "od zewnątrz" wygląda to na ten moment następująco.
Włosy myję codziennie, czasem zdarzy się jakiś dzień trola, ale bardzo rzadko.
Wykańczam szampon Elseve.

Eksplozji gęstości nie zauważyłam, ale włosy bardzo dobrze się domywają, łatwo rozczesują i nie plączą się aż tak bardzo więc nie jest zły. Włosy po tym szamponie stały się miększe.

Co drugie mycie używam maski do włosów z Ziaja


O tej masce pisałam tutaj .
Maska dalej działa na mnie w ten sam sposób. Ostatnio zużyłam połowę maski i odłożyłam ją do szafki , teraz maskę wykańczam. Bezpośrednio po użyciu maski włosy są miękkie, nie puszą się ,nie plączą, końcówki wyglądają na "sklejone" , włos wygląda zdecydowanie zdrowiej.

Następny produkt , który używam to Ekspresowa Odżywka Regeneracyjna Gliss Kur Oil Nutritive.
Jest to odżywka w sprayu, niestety u mnie buteleczka po niej nie nadaje się do pokazania światu.
Tej odżywki używam na umyte, wilgotne włosy przed rozczesaniem co drugie mycie, czyli wtedy kiedy nie nakładam maski z Ziaja.
Ułatwia rozczesywanie, całkiem przyjemnie pachnie. Nie zauważyłam żeby przeciwdziałała rozdwajaniu końcówek. Jak dla mnie ułatwia ona rozczesywanie i tyle.
Co jakiś czas wracam do tych odżywek z Gliss Kur właśnie dlatego, że ułatwiają rozczesywanie, są łatwe w aplikacji i wydajne. Zazwyczaj poluje na nie kiedy są w promocji.

Zawsze po myciu włosów i rozczesaniu używam na końcówki, u mnie mniej więcej połowa długości jedwabiu do włosów. Zazwyczaj jest to jedwab z Biosilk.
Jedwabiu używam również kiedy związuję włosy w kitek, dosłownie kropelkę rozprowadzam na końcówce kitka, aby włosy wyglądały na zdrowsze i były wygładzone.

Nowość którą stosuję zawsze wieczorem i zostawiam na włosach do rana jest odżywka z wyciągiem z bursztynu.

Odżywkę tą kupiłam w Biedronce za ok 10 zł. Ma typowy dla tej serii zapach, mi kojarzy się z wodą po goleniu. Produkt jest w szklanej buteleczce i to mi mniej odpowiada. To chyba jedyny jej minus.


Odżywka dedykowana jest do włosów cienkich , słabych i zniszczonych, czyli coś dla mnie.
Zawiera biologiczne czynniki oraz substancje mające na celu stymulację wzrostu włosów, czyli kolejna rzecz która mi odpowiada.
Co do składu nie wypowiadam się bo tak jak mówiłam nie znam się na tym.
Według producenta odżywka hamuje proces wypadania włosów, stymuluje ich wzrost , oraz je odżywia. Działa również na skórę głowy regeneruje ją i odżywia.
Dzięki systematycznemu stosowaniu mamy zyskać dotlenienie cebulek włosów, regenerację oraz złagodzenie podrażnień .
Kiedyś miałam mgiełkę do włosów z tej serii o której możecie poczytać tutaj i właśnie pod czas jej  stosowania zauważyłam zdecydowaną poprawę kondycji skóry głowy, mam nadzieję że z tą odżywką będzie podobnie.
Po przez używanie tej odżywki przez 3 tygodnie codziennie nasze włosy mają stać się bardziej odporne na warunki atmosferyczne , mocniejsze, grubsze oraz  lśniące , jednym słowem ZDROWE.
Odżywkę należy stosować codziennie przez okres trzech tygodni . Produkt należy wcierać w skórę głowy . I teraz tutaj dla mnie wada butelki. Odżywka jest rzadka jak woda, przelewa się, przecieka po palcach, dla mnie nie wygodna aplikacja. Ja ją przelałam do atomizera od jakiejś innej odżywki spryskuję skórę głowy oraz włosy przyległe do głowy a następnie lekko wcieram w skórę głowy.
Odżywki nie trzeba spłukiwać, nie przetłuszcza włosów, ale ja jakoś nie lubię jej stosować na świeżo umyte włosy. Wolę  nakładać ją na noc lub kiedy wiem, że już nie będę wychodziła z domu.
Używam jej już od ponad tygodnia, oczywiście efektów jeszcze nie widać, chciałam kupić kolejne opakowanie, ale niestety w mojej Biedronce ich już nie było. Muszę poszukać w innych.
A.. zapomniałabym producent radzi po tych trzech tygodniach ciągłej kuracji raz na jakiś czas powtarzać aplikację w celu utrzymania efektu.


To na tyle z mojej akcji reanimacji, mam nadzieję, że da to jakiś efekt i nei wyłysieję a może przy okazji zregeneruję włosy.



Pozdrawiam 

środa, 4 lipca 2018

Zakupy z apteki dla mamy i dziecka

Pokażę na szybko zakupy z apteki jakie zrobiłam na chwilkę przed porodem.
Pierwszy raz od bardzo dawna skorzystałam z zamówienia przez internet z apteki Gemini.
Od bardzo dawna nie robię zakupów stacjonarnie w aptece bo nie lubię stać w kolejkach i ceny w aptekach internetowych znacznie różnią się od cen w aptekach stacjonarnych.
Ja zawsze robię zamówienie z apteki doz, z opcją odbioru w puncie, jest to opcja darmowa, a ponieważ zawsze w zamówieniu jest realizacja recepty , to inna opcja odbioru nie wchodzi w grę.

W Geminii zamówiłam rzeczy przydatne do porodu jak i po.

Oczywiście nie jestem znawcą , to co piszę tutaj jest wiedza zdobyta na szkole rodzenia, od znajomych itp które ciąże i porody mają za dobą i dawały dobre rady :)

Paczka od Geminii była bardzo dobrze zabezpieczona, nic się nie uszkodziło.


Każda rzecz była owinięta folią bombelkową


Dla Malucha kupiłam płatki kosmetyczne Kindii. Teraz już po używaniu tego typu płatków przez 10 tygodni, podbieram je mojemu synkowi dla siebie. Są bardzo wygodne.


Podkłady poporodowe AKUKU.
Dla mnie wygodniejsze były te z Bella.


Oliwka do ciała od 1 dnia życia Linomag


Kremik dla Maluszka również od Linomag. Kremik z witaminą A+E


Po raz kolejny Linomag i zasypka.


Tutaj poszłam za poradą położnych prowadzących szkołę rodzenia.
Femaltiker wspomaga laktację , pomaga w problemach z laktacją.
Ja z czystym sumieniem polecam. Z racji urodzenia wcześniaka mój organizm nie ogarnął , że już czas na karmienie. Przez trzy dni dwa razy dziennie piłam Femaltiker, minimum 3 litry wody dziennie i laktacja ruszyła.
Kiedy tylko widziałam , że pokarmu jest mniej , wieczorem wypijałam jedną saszetkę i rano laktacja już była na przyzwoitym poziomie.
Femaltiker jest w kilku smakach z tego co się orientuję. Ja miałam karmel i czekoladę. Mi smakowało :)

Dla Mamy must have po porodzie.
Tantum Rosa do podmywania rany po porodzie.
To również polecenie pań położnych. Wspomaga gojenie, łagodzi i przede wszystkim wspomaga gojenie. W cztery rodziłyśmy praktycznie tydzień po tygodniu, każda z nas korzystała i byłyśmy zadowolone.


Kremik dla Maluszka z tlenkiem cynku jest to kremik pod pieluszkę też Linomag.



Kolejna rzecz dla mamy.
Maść do brodawek. Patent ze szkoły rodzenia - na tydzień, dwa przed  porodem już sobie smarować brodawki raz-dwa razy dziennie. Nie wiem czy działa, nie wiem czy pomaga miałam dopiero zacząć tak robić, ale nie zdążyłam. Co do użycia maści pod czas karmienia też nie mogę się wypowiedzieć, bo karmiłam nieco pond miesiąc i to pokarmem ściąganym przez laktator, zdania nie mam na ten temat.


Sól fizjologiczna dla dzieci do nosa czy oczek.


W zamówieniu były jeszcze gaziki sterylne i Octenisept, ale to są rzeczy które na standardzie znajdują się w naszej domowej apteczce.

I tak wyglądało całe zamówienie razem .
Mam nadzieję, że moze komuś się przyda to co tutaj zamieściłam.




Pozdrawiam :)

niedziela, 1 lipca 2018

Dzień Dziecka

Właśnie mamy za sobą pierwszy Dzień Dziecka jako rodzice .
Nie spędziliśmy niestety tego dnia jakoś szczególnie, Mąż do późna w pracy, Maluszek miał gorszy dzień, dużo płaczu i niepokoju.
Ale mimo wszystko małe prezenty dostał.

Już przed 1 czerwca kupiłam małemu spersonalizowaną lalę.
Lalę kupiłam od dom lalek , szybka realizacja zamówienie, dokładne informowanie na jakim etapie zamówienie się znajduje, dobre wykonanie. Jestem bardzo zadowolona i myślę, ze w przyszłości będę takim prezentem obdarowywać.
Jest to pierwsza maskotka naszego synka, mam nadzieję, ze zostanie z nim na długie lata.
Swoją drogą ja swojego pierwszego misia mam do dziś. Staruszek ma już ponad 28 lat :)


Superbohater jest tak duży, że w momencie kiedy do nas dotarł był nie wiele mniejszy od Damiana .


Napis na maskotce jest opcjonalny, jeśli nie chcemy nie musimy się na niego decydować.
Wzorów maskotek jest wiele , kolorów napisów jest też kilka.



Dla dziewczynek modeli jest zdecydowanie więcej kilka wpadło mi w oko i najchętniej sobie bym kupiła taką lalę, ale już chyba nie wypada..

Następne zabawki jakie dostał od nas, są kupione na wyrost, Damianek jest jeszcze na nie za mały, ale rośnie tak szybko, że lada dzień będą dla niego odpowiednie.
Przy tych zakupach skorzystałam z promocji Biedronki która obowiązywała 1 czerwca.
Kupując dwie zabawki, ta tańsza była gratis.

Mamy wielofunkcyjne klocki dla maluszka



oraz grające pianinko





od Dziadków dostał psa giganta.





Rodzice z okazji Dnia Dziecka postanowili zaszaleć i zamówić sobie pizzę :)


Nie wiem czy już wspominałam, czy nie. Najwyżej się powtórzę.
Wstawanie w nocy do karmienia ma swoje plusy.
Wschody słońca są zachwycające.





Pozdrawiam