Luty to u nas miesiąc sukcesów, małych kroczków które bardzo dużo dla nas znaczą.
Synek zaczął pełzać , dwa dni później zaczął raczkować, a już 5 lutego praktycznie biegał na czworaka ! Również 5 lutego pierwszy raz zaczął kombinować jak wstać w łóżeczku.
W lutym miałam zaplanowane kilka wyjść z koleżankami , ale niestety rozchorowałam się .
Grypa i zapalenie oskrzeli. Nigdy w życiu tak źle się nie czułam, bolało mnie wszystko łącznie z włosami i paznokciami , a płuca wyplułam sto razy .
Na szczęście udało się że trzy dni w domu spędził Mąż ,bo nie dała bym rady sama z Synkiem , a moja Mama nie mogła przyjść bo to ona zapoczątkowała ten kataklizm
O tym że byłam na prawdę mocno chora może świadczyć fakt, że nie ruszyłam żadnej książki przez kilka dni. .
Bardzo zależało nam na tym żeby synek się nie zaraził, 23 lutego zaczynać mieliśmy turnus rehabilitacyjny w szpitalu oddalonym od naszego miejsca zamieszkania o 300 km więc dla nas to wyprawa życia .
Niestety wszyscy przeszliśmy grypę. Najgorzej ja i synek bo jeszcze mieliśmy zawalone oskrzela.
Walentynki obchodziliśmy we trójkę w domu, w łóżku..
Odwiedziłam kwiaciarnię nie daleko mojego osiedla, mają tam przepiękne rzeczy...
Przez tą chorobę całkiem wybiłam się z rytmu .
Nigdy nie lubiłam się pakować, ale pakowanie siebie i dziecko... ojjj ciężko szło.
W lutym przeczytałam kilka książek, niestety nie miałam weny do ich opisywania więc tylko wrzucę co to za książki były.
"365 dni " Blanki Lipińskiej
Amanda Powse " Świąteczne marzenia"
"Ekologiczna Zemsta" Małgorzata J. Kursa
" Dwanaście życzeń" Karolina Głogowska , Katarzyna Troszczyńska
Kiedy chorowaliśmy zajęliśmy się też planowaniem roczku.
Wybraliśmy motyw przewodni , listę gości , zrobiliśmy sami zaproszenia.
Plan był taki żeby część zaproszeń rozesłać przed naszym wyjazdem , niestety nie udało nam się tego ogarnąć.
Odnośnie wystroju , motywu itp zrobię osobny post roczkowy, póki co zbieram materiały.
Właśnie pakujemy ostatnie rzeczy i jutro wcześnie rano ruszamy !