sobota, 30 września 2017

Korytarz


Korytarz wreszcie doczekał się małego remontu.
Korytarz do piątku był najbardziej zaniedbanym i nie wykończonym pomieszczeniem w naszym mieszkaniu.
Nie chodziło tu o brak pomysłu czy koncepcji.. nie nie.. problemem był brak czasu i chęci :)
Jednak wreszcie nastała mobilizacja i oto mam..

Ten cały remont, to niby tylko kosmetyczne sprawy, ale bałaganu było sporo i sam remont zajął ciut więcej czasu niż się spodziewałam.
Najgorsze co może być przy remontach to szlifowanie !! nie cierpię tego odgłosu i pyłku wszędzie się pałętającemu mimo folii w drzwiach itp.

Kolor , który wybraliśmy to Szary Piryt z Magnat Ceramic. Puszka 2,5 l kosztuje około 60-70 zł w zależności od sklepu oraz od tego czy aktualnie jest jakaś promocja.
Farba Magnat Ceramic dla nas jest super.
Ma fajne takie lekko satynowe wykończenie,  ładne kolory.
Niestety jest dość droga, ale warta swojej ceny.
No i jest gęsta i dość mało wydajna.
My tą farbą mamy pomalowany salon i jestem bardzo zadowolona, myślę że w przyszłym roku przemalujemy kuchnię również tą farbą. Może przy osobnym poście pokażę jaką mam opinię i przygodę ze Śnieżką.






Zamieszczam dużo zdjęć, żeby pokazać jak wygląda ten kolor.
 Jest to bardzo jasny szary. Mąż na początku się przeraził, kiedy pomalował kawałek ściany kolor wydał mu się być fioletowy, taki lekki wrzos.








Zdjęcia poniżej pokazują jedną warstwę jeszcze mokrej farby w świetle lampy.





Jak widać na zdjęciu poniżej kolor jest delikatny , nie przyciemni małego pomieszczenia. 




Tutaj starałam się pokazać "satynowe "wykończenie farby, ale bardzo ciężko jest to uchwycić na zdjęciu. 




Odmalowaliśmy na biało listwy przypodłogowe. Listwy , które mieliśmy kupione były przeznaczone do malowania, my do tej pory tego nie robiliśmy.  Teraz bardzo ładnie one wyglądają i odznaczają się na tle farby.
Przy suficie również mamy listwy. Te są styropianowe. Nadały pomieszczeniu więcej stylu glamour. Taka delikatna kropka nad i .
Poniżej zdjęcie zrobione w południe, bez doświetlenia lampą błyskową czy lampą.



To zdjęcie zrobione zostało kiedy za oknem było już szaro. Użyłam lampy błyskowej w telefonie. 





Domek na klucze czeka na zawieszenie, a domofon na wymianę. 



Te "odbicia" na ścianie , to efekt jaki daje lampa sufitowa nawet kiedy nie jest włączona.



To zdjęcie zostało zrobione przy włączonej lampie sufitowej.
Jak widać i do tego pomieszczenia kot idealnie pasuje :)



Teraz tylko trzeba kupić lustro, jakieś dodatki , może zrobię jakąś małą galerię zdjęć..
Byłam dziś w Pepco, ale chyba jestem chora , bo wyszłam z pustymi rękoma. 


Miłego wieczoru :) 

poniedziałek, 25 września 2017

Paznokcie

Dziś szybkie mani.
Paznokcie mam bardzo krótkie i nie równe  ponieważ większość z nich złamałam.
Dawno nie miałam krótkich paznokci więc spiłowanie  ich do samych opuszków jest prawie nie możliwe bo palce mnie bolą. 

Dziś do manicure użyłam:
- szary - Golden rose Rich Colour nr 102
- na palce serdeczne Miss Sporty glitter effect  nr 002
- jako Top Coat użyłam Wibo Fluo

Kolor 102 z Golden jest bardziej szary niż to co wyszło mi na paznokciach , kolor zmienił top coat , przez niego kolor bardziej wpada w niebieski .

czwartek, 21 września 2017

Łupy z Pepco

Dziś na szybko wskoczyłam do Pepco. Konkretnie poszłam zobaczy jakie i w jakiej cenie mają suszarki na pranie , a przy okazji wzięłam sobie kilka rzeczy.
Mały garnuszek. Dla mnie idealny jest do podgrzania mleka.
Kosztował 15 zł

Skarpetki dla siebie i Męża, w końcu jesień się zaczeła czas nosić skarpetki ;)
Damskie stopki 5 zł za 3 pary
Męskie wysokie 8 zł za 3 pary

Kapcie balerinki mój ulubiony rodzaj kapci na jesień i zimę 10 zł za parę .
Były różne wzory, grubsze kapcie bardziej "misiowe" kosztowały około 15 zł za parę.

W moim Pepco jest dość słaby wybór dodatków do mieszkania , może szykują się na jakieś ozdoby świąteczne już...
Coś czuję że w tym roku mój portfel ucierpi na kupowaniu ozdób świątecznych 😁

Po drodze wskoczyłam do piekarnii po " coś do kawy " , mamy z Mężem mały sukces do świętowania ;)

środa, 20 września 2017

Jesienne wieczory

Dla mnie jest już jesień. Co prawda zdarzają się słoneczne dni , takie jak dziś , ale w powietrzu zdecydowanie czuć już jesień. Mnie jesień dopadła przeziębieniem :)

Moje mieszkanie w każdej porze dnia, w każdej porze roku wygląda inaczej.
Lubię je wczesną jesienią kiedy jeszcze za oknem jest w miarę przyjemnie , drzewa się złocą , a ja wieczorami zapalam świeczki , swieczuszki , lampiony i kominek.
Dziś wgapiając się w płomień świec pomyślałam, że pochwalę się jak aktualnie wygląda mój , nasz salon :)
Zrobiłam też zdjęcia dywanów .
Dywany wczoraj jeszcze widziałam, że są dostępne w Auchan , z tym że ich cena minimalnie wzrosła , dosłownie o kilka złotych.

Wieczorami kiedy już wszystko mam zrobione i czekam aż wróci Mąż zalegam na sofie z książką.

poniedziałek, 18 września 2017

Gry Planszowe

Od zawsze lubię gry planszowe, ale  z wiekiem je powyrzucałam bo były "zbyt dziecinne" .
Jakiś czas temu ze znajomymi zaczeliśmy rozmawiać, ze fajnie by było w coś zagrać.
Kupiliśmy sobie Monopol, gra jeszcze z czasów dziecińswa, chyba każdy ją zna i w nią grał.
Jak szukałam jej żeby kupić zdziwiłam się ilością wersji jakie wyszły oraz ceną - ciągle utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. Najtaniej można kupić ją na allegro.

Na święta od Szwagra dostaliśmy EGO.
Conieco słyszałam o tej grze, pełno jej było na półkach sklepowych, dużo reklam.
Co do ceny waha się między 50-89 zł .
Ego również posiada kilka werasji : ego , ego famili, ego love.
My posiadamy wersję klasyczną.

Gra jest fantastyczna !!!

Graliśmy w nią ze znajomymi wielokrotnie, za każdym razem gra tak samo wciąga i sprawia nie małą frajdę.

Trochę o grze..
W grę można grać od 2 do 6 osób, ograniczenie wiekowe według producenta 14+, czas gry.. od 20 - 60 minut, ale można spędzić przy niej cały wieczór.


 Gra jest super pod tym względem,  że możemy sprawdzić na ile znają nas osoby z nami grające, co o nas myślą i na ile my ich znamy.

W zestaw gry wchodzą :

220 kart (dwustronnych) z pytaniami
18 dużych plastikowych żetonó odpowiedzi
120 małych kartonowych żetonow
plansza


Te duże kółko z napisem "ego " na górze zdjęcia to właśnie plansza, te malutkie to żetony "punkty".

Do gry potrzebujemy stół lub inne miejsce gdzie można ułozyć planszę tak, aby wszyscy gracze mieli do niej łatwy dostęp. 


Każdy z graczy dostaje zestaw dużych, plastikowych żetonów odpowiedzi z 1, 2 i 3 kropkami oraz 20 małych żetonów. 

Następnym krok, to każdy z graczy oddaje po 10 małych żetonów do wspólnej puli i kładzie je na planszę .
Reszta żetonów pozostaje przy graczu, żetony nadliczbowe zostają w pudełku.
Karty z pytaniami również należy położyć w miejscy dostępnym dla każdego gracza.

Grę zaczyna najstarszy z graczy, dalej gra idzie zgodnie ze wskazówkami zegara.


Jak grać


Po krótce wytłumaczę o co chodzi w grze.
Jeden z graczy bierze pierwszą z góry kartę i pierw sobie czyta pytanie na niej zawarte. Jeśli pierwsze pytanie w ogóle nie dotyczy gracza, może przeczytać pytanie na odwrocie lub wymienić kartę.
Jeśli wymieniamy kartę, to tę pierwszą odkładamy na spód puli lub na bok.
OK, mamy kartę mamy pytanie, pytanie dotyczy nas więc..
Dokładnie i wyraźnie czytamy pytanie wraz z trzema odpowiedziami. 
A następnie kładziemy kartę tak, aby była widoczna dla innych graczy.

Wybieramy odpowiedź, która najbardziej do nas pasuje.
Każda z odpowiedzi ma określoną liczbę kropek odpowiadającą żetonom.  Jeśli pasuje do Ciebie odpowiedź nr 1 bierzesz żeton z 1 kropką i kłądziesz na planszę KROPKAMI DO DOŁU
Pozostali gracze mają odgadnąć Twoją odpowiedź.
Oni wybierają tę odpowiedź która wedłyg nich jest poprawna i kładą swoje żetony odpowiedzi również kropkami do dołu.
Następnie każdy z graczy wybiera czy obstawia 1 czy 2 z małych żetonów- żetonow punktów. Nie można obstawić więcej niż 2 i trzeba położyc minimum 1 żeton, nie można pominąć kolejki.
Co istotne należy pamiętać, żde obstawiamy "jak odpowiedziała osoba czytająca", nie to, jak my byśmy odpowiedzieli na to pytanie. 
 
Kiedy wszyscy gracze obstawili,  gracz czytający pytanie odwraca żeton odpowiedzi kropkami do góry.
Reszta graczy robi to samo. Wygrywają ci , którzy obstawili tak jak gracz czytający pytanie.

PUNKTY

Gracz czytający pytanie dostaje tyle punktów, ile osób trafiło z odpowiedzią np odgadła odpowiedź 1 osoba, to gracz dostaje 1 punkt  (jeden mały żdeton).

Gracz , który odpowiedział poprawnie, dostaje dwa razy tyle punktów ile obstawił np, obstawił dwa małe żetony, to dostaje ich 4.
Żetony punkty pobieramy z planszy, ze puli.
Osoby, które nie trafiły z odpowiedzią wrzucają do puli ogólnej te żetony, które obstawiły.

I tak gramy aż do końca żetonów.

UWAGA :

Gracz, który nie ma juz małych żetonów nie może już obstawiać.
 Musi odczekać aż nadejdzie jego kolej czytania pytania, może uda mu się zdobyć żetony punkty, aby móc wejść do gry.

GRACZ MOŻE ODMÓWIĆ ODPOWIEDZI NA PYTANIE, ale musi oddać swoje 2 małe żetony do puli.

WYGRANA 

 Gra kończy się w momencie wyczerpania się żetonów w puli.
Zwycięzcą zostaje gracz z największą liczbą małych żetonów.



Gra może wydawać się na pierwszy rzut oka pogmatwana, ale jest naprawdę łatwa i przyjemna.
Wystarczy jedno rozdanie i już wpada się w rytm i wiadomo o co chodzi :)
Polecam !!
Jest ona też bardzo fajna jako pomysł na prezent :)


niedziela, 17 września 2017

zakupy.. zakupy... zakupy...

Oczywiście inaczej być nie mogło, ledwo wróciłam z urlopu od razu napad na sklepy :)

Pierwszy był Lidl.
Akurat była akcja Moda XXL , ale tym razem wyjątkowo się zawiodłam. 
Normalnie noszę rozmiar jeansów 44, czasem 46 . 
Tym razem w Lidlu wzięłam spodnie w rozmiarze 48 i powiem szczerze, że mogły by być większe. 
I to wcale nie wina przytycia na urlopie, bo mierzyłam w KiK jeansy w rozmiarze 44 i weszłam bez problemu , więc w Lidlu oszukali z rozmiarówką. 






Następne było Pepco. Wzięłam w sumie tylko to, po co przyszłam.


Wyciskarka do cytryny , to rzecz bardzo przydatna a zawsze zapominałam ją wziąć .
Ta z Pepco jest plastikowa, łatwa w myciu nawet zmywarka nie ma problemu jej doczyścić




Cena też bardzo przystępna - 4,99 zł



Kupiłamteż dwie blachy do ciasta, moje są już trochę "przepalone" i pocięte od krojenia na nich ciasta. Cena tych zwykłych blach jest tak niska , że nie ma sensu rozpaczać nad zniszczeniem starych :)








Z promocji wzięłam małą metalową puszkę na przekąski dla kota. 




Następnego dnia po powrocie Mama wyciągnęła mnie do Ikea.
Mama u siebie robi garderobę, więc pojechałyśmy po wyposażenie .



Oczywiście nie było tak, że wiedziałyśmy po co przyjeżdżamy i od razu idziemy na magazyn.
Doskonale wiedziałyśmy co p[potrzebujemy do garderoby, ale zawsze trzeba spojrzeć, czy może jakiś jeszcze pomysł do głowy nie wpadnie i czy nagle nam się nie przypomni , że czegoś strasznie bardzo potrzebujemy :)


Oczywiście zamiłowanie do świeczek mam po Mamie.
Ja tym razem nie uległam pokusie, ale Mama nadrobiła :P



Kocham storczyki






Mamy arsenał do garderoby 



Ja sobie kupiłam tylko 2 miseczki, już wcześniej miałam jedną na sprawdzenie.
Są fajne, po zmywarce nie wyglądają jakoś koszmarnie, na przekąski są ok.




W Auchan na promocji były dywaniki, które już kiedyś oglądałam  i nawet jeden taki mały kupiłam.
Teraz się ucieszyłam bo większe, które wcześniej kosztowały koło 70 zł były przecenione na 40 zł.
I jak się nie skusić na taką okazję ?
Dostępne były kolory : szary, miętowy i pudrowy róż.
Ja oczywiście wzięłam szary.
Wydaje mi się, że przed promocją dostępny był jeszcze biały .






U mnie dywanik ten wylądował w salonie. Zajął miejsce starego shaggy .


Jest on jaśniejszy przez co pokój trochę się rozjaśnił.
Tak jak zresztą widać na zdjęciu jest bardzo miękki i miły w dotyku.
Jest lekki a jego spód ma wypustki antypoślizgowe, bardzo dobrze trzyma się podłogi.



Na zdjęciu powyżej widać stan ,poich paznokci po 2 i pół tygodnia, paznokieć na palcu wskazującym, to ten który został uszkodzony na Giewoncie.

Znalazłam też chwilkę na zakupy ciuchowe, ale takie bardziej do pracy.

Wszystko kupiłam w Reserved.
Narzutka ok 70 zł


Super w niej jest to, że ma kieszenie i kaptur.
Jest dość ciepła.



Koszula w kratkę. Chciałam tylko zobaczyć jak w takiej wyglądam, zamiast niej miałam wziąć białą do pracy, ale tak wpadła mi w oko, że nie mogłam bez niej wyjść.
Była droga, kosztowała 80 zł.



Mimo mojego rozmiaru wyglądam w niej dobrze.
Ukrywa wszystkie .. niedoskonałości.




Koszula typowo do pracy. Błękitna. Zwykła koszula, dobre ma to, że nie jest aż tak bardzo prześwitująca.
Kosztowała 70 zł.






Kilka dni tremy przy okazji skoczyliśmy z Mężem do Parku Oliwskiego.
Bardzo go lubię. 
Mimo deszczu mały spacer się udał.