czwartek, 14 lutego 2019

"Karuzela" Agnieszka Lis

Książkę wzięłam , ponieważ była w grupie książek " chętnie czytanych " w mojej bibliotece. 
Tradycyjne już nie przeczytałam żadnych opinii na jej temat , ani opisu z tyłu książki .
Na początku przeraziła mnie jej grubość, ponad 600 stron myślałam, że będę musiała ja " zmęczyć ". 
Pierwsze wrażenie po przeczytaniu kilku pierwszych stron.. raczej średnie . Stwierdziłam że fajnie , łatwo się czyta , ale będzie to typowa babska opowieść o zdradzonej smutnej żonie zamkniętej w domu z dziećmi i udającej że jest super .
Zdziwiłam się . 
Książka nie jest dobra , jest bardzo dobra. Bardzo wygodne wydanie mi się trafiło, pomagało, to czytać. 
Książka tak mnie wciągnęła że najchętniej nie odłożyłabym jej póki nie doszła bym do ostatniej strony.
Jest to taki rodzaj książki , jest ona tak napisana , że ciężko po jej przeczytaniu przejść do drugiej. 
Ta historia zostaje w nas i daje do myślenia. 
Jest to książka o chorobie. O ciężkiej chorobie , o tym jak przechodzą ja wszyscy z otoczenia chorej Renaty. 
Autorka pokazuje też ,że o siebie musimy dbać , że nie może być ważne wszystko w koło po za nami. 
Czytając tą książkę jest w nas wiele emocji, złość , radość , strach, smutek...
"Karuzela ' jest w taki sposób napisana że daje nam wiele do myślenia , na temat naszego życia codziennego, pokazuje, że trzeba dostrzegać i doceniać to co się ma, nawet te rzeczy małe i wydaje się że błahe.

Nie chcę za wiele pisać, chce żeby każdy kto przeczyta tę książkę zrozumiał ja po swojemu.
Polecam ją każdemu . 
Skończyłam ją czytać jakieś 20-30 minut temu... Myślę że trochę potrwa zanim ona że mnie " wyjdzie " zanim przestanę o niej myśleć. 
Osoby wrażliwe powinny zapatrzyć się w paczkę chusteczek, albo dwie .



Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz