Przy okazji robienia zakupów na promocji - 55% w Rossmannie postanowiłam uporządkować sobie trochę moją 'toaletkę" i pudło z zapasami .
Nie mam takiej typowej toaletki jak mi się zawsze marzyła , niestety nie mam na nią miejsca, zagospodarowałam sobie kawałek komody i jedną szufladę, które pełnią tę funkcję.
Nie wiem czy tylko ja tak mam, czy każda kobieta tak ma, ale co ułożę w szufladzie z kosmetykami dosłownie 2-3 dni i znów jest armagedon. Nie mam pojęcia kto mi tam bałagani .
W "toaletce" mam:
- sól do kąpieli z Wieliczki, najlepsza sól na świecie, jak ktoś ze znajomych będzie jechał na pewno poproszę go o jej kupno,
- kilkanaście próbek : kremów do twarzy , żeli myjących, peelingów do twarzy,
- kilka chusteczek do higieny intymnej
- zabiegi na stopy i dłonie, bardzo lubię te z Perfecta za ich zapach i jakość,
- kilka próbek żeli do kąpieli
- zabieg laminowania włosów
- kilkanaście maseczek do twarzy, są to maseczki które bardzo lubię, dlatego robię sobie zawsze ich zapas,
- paletki do makijażu, akurat tutaj mam nową paletkę cieni do powiek z Revolution , mam jeszcze dwie paletki z lovely ale akurat miałam zostawione je w łazience,
- paletka do konturowania twarzy,
- skromna kolekcja lakierów do paznokci , zdecydowanie brakuje mi żywych kolorów, większość są to lakiery kupione jeszcze przed ciążą, kiedy pracowałam i miałam regulamin, który jasno określał jakie lakiery są dopuszczalne, a jak można się domyślić nie mogę teraz na wszelkie beże i czerwienie patrzeć ,
- perfumy , po nich najbardziej widać jak "schodzę z zapasów".
Nie używam teraz wszystkich zapachów na raz, wybrałam sobie jeden, postawiłam w łazience i go wykańczam, co ważne nie kupiłam też sobie żadnego nowego.
- kremy do rąk
- maska do stóp
- smarowidła do ust , pomadki ochronne, pomadki, błyszczyki, to chyba moje uzależnienie,
Wszystko przejrzałam, poukładałam, wyrzuciłam jeśli coś było już po terminie i teraz wygląda to w miarę po ludzku.
W tej szufladzie po za kosmetykami trzymam również biżuterię. W niej panuje wieczny nie porządek, ale nie umiem tego okiełznać. Muszę dorosnąć do tego, żeby wyrzucić lub oddać to, czego nie noszę.
W pudle z zapasami natomiast mam:
- odżywka do paznokci Eveline 8w1 Total Action Sensitive, będę używać po ciąży ,
- odżywka Eveline 8 w 1 , stosowałam ją wiele razy, lubię ją, będę używać po porodzie,
- Wibo top coat fluo, kupiony przy jakiejś promocji w Rossmann, całkiem fajny mam inny teraz otwarty ten jest następny w kolejce do użytku
- Wibo serum do skórek, zużyłam już pół takiej buteleczki , dla mnie jest ok,
- Lovely trzy kolorowy róż do policzków, to moja druga paletka , dla mnie jest ok, ma dobry kolor, który nie odznacza mi się bardzo i nie robię sobie nim krzywdy,
- fluid Bielenda, zakup z aktualnej promocji Rossmann, już zaczęłam używać tego o numerze 0 i jest na tą chwilę dla mnie idealny, jedyneczka czeka aż troszkę nabiorę koloru,
- fluid Bielenda tym razem cover , póki co oba czekają na swoją kolej ,
- tusz do rzęs oczywiście Lovely , troszkę ich mam , ale kto używał ten wie, że minusem tych tuszy jest to, że szybko zasychają więc przy promocjach w Rossmann kupuję zazwyczaj więcej bo kosztują one dosłownie grosze,
- maska do włosów Ziaja kozie mleko,
jak tylko skończę maskę z Palmolive , którą już chyba wszyscy znają i mają, dokończę te produkt.
Używałam jej już wcześniej, ale z produktami do włosów mam tak, ze muszę je co jakiś czas zmieniać, żeby na mnie działały .
O masce kilka slow jest
tutaj ,
- Ziaja Sopot Sun, jest to krem który kupiłam na jakiejś promocji po sezonowej z myślą o lecie, termin ważności ma długi więc może załapie się na lato, nigdy tego typu produktów nie używałam, czas najwyższy to zmienić , kremik czeka na słońce
- kremowe mydło pod prysznic Ziaja Kozie Mleko,
- orzeźwiająca mgiełka Ziaja, również kupiona na posezonowej promocji jest tam może 1/3 buteleczki , używałam tej mgiełki jesienią, całkiem fajna, nie używałam nic podobnego do niej więc ciężko mi się wypowiedzieć czy we właściwy sposób spełnia swoją rolę,
- sprej przeciwko komarom z Ziaja , jest to nasze kolejne opakowanie w zapasach leżą dwa, również upolowane na promocji, kosztowały grosze, radzą sobie całkiem dobrze
- scrub do ciała, nie używałam wcześniej, dostałam w prezencie po ciąży będę na pewno go testować
- sprej przyspieszający opalanie z Ziaja masło kakaowe, jest to kolejna buteleczka , lubię te masło za zapach , za to że jest właśnie w spreju, całkiem fajnie się rozprowadza,
|
|
- żel kasztanowy do nóg, kiedyś miałam był fajny kupiłam ponownie gdy zaszłam w ciążę myślałam, że się przyda na spuchnięte nogi, mam to szczęście , że póki co moje nogi nie puchną więc czeka na lato,
- John Frieda, odżywka do włosów brąz,
dostałam w prezencie,
- balsam do ciała również prezent, już stoi w łazience i będę go używać, zapewne niebawem pojawi się w denku
.
- sól do kąpieli to również element prezentu ,
z użyciem tych wszystkich soli czekam aż urodzę, póki co za każdym razem kiedy kładę się do wanny jest mi duszno więc póki co odpuszczam sobie kąpiele
- kolejny prezent, ogólnie wszystko co mam z Avon lub Oliframe jest prezentem od mojej mamy. Tak jest i w tym wypadku, dla mnie ten balsam ma dość intensywny zapach i nie mogę go używać jako balsam np po kąpieli a raczej tak przed wyjściem
- szampon Goldwell ,
- na koniec oczywiście mój must have, suchy szampon, zawsze w zapasie muszę mieć jedną puszkę, lubię je dla mnie są extra.
Tak na prawdę jestem w szoku , że moje zapasy aż ta się skurczyły , większość z tych rzeczy zaraz pójdzie do użytku, bo pod prysznicem już też resztki stoją. Także jestem z siebie dumna :)
Pozdrawiam