sobota, 29 sierpnia 2015

Pechowa 19

Czemu pechowa 19?
A temu..moje wymarzone mieszkanie ma numer 19, a od dłuższego czasu wydaje się być pechową 13.
Zaczęło się jeszcze zanim oficjalnie zostaliśmy właścicielami mieszkania.
Był lekki problem z załatwieniem formalności, później okazało się, że poprzedni właściciele nie do końca zostawili mieszkanie w stanie na jaki się umawialiśmy. Był problem ze zgodą na zburzenie ścianki, zamówiliśmy kafle do łazienki, które zamiast dojść do nas w X czasu doszły w 3 razy X czasu. Hydraulik spieprzył robotę, musiał wszystko poprawiać drugi, kafelkarz spieprzył łazienkę i elektrykę w niej i w między czasie nie do końca prawidłowo wykonane zostały sufity, ale nie poddawaliśmy się...
Dalej postanowiliśmy robić sami, bo myśleliśmy, że poprostu mamy pecha do fachowców.
Zmieniliśmy elektrykę w kuchni i się zaczęło, niby rutynowa kontrola , ale okazało się, że elektryka nie spełnia jakiś wymogów więc pruć ściany na nowo i wszystko wymieniać!
Później okazało się, że posadzka w kuchni ma różnicę poziomu ok 5 cm,
Lustro zamontowane na super taśmę do luster tesa, postanowiło się nie trzymać, spaść i  uszkodzić umywalkę, kupiliśmy nowe lustro przywiesiliśmy starą metodą, na kołek ale żeby nie było za dobrze, przy wierceniu pękła kafla (jedno szczęście przykrywa ją lustro), długo nie mogliśmy doczekać się kafli na ścianę do kuchni - co blokowało nam pracę, okazało się , że ten wzór do nas nie dotrze, więc szybka zmiana koncepcji, gdzie indziej kupno drugich na następny dzień okazuje się, że dotarło pierwsze zamówienie!
Teraz na dniach robiliśmy wykończeniówkę. Długo szukałam odpowiedniej półki do łazienki pod lustro, znalazłam prawie "idealną" , nawet nie zdążyłam zobaczyć jak wygląda zamontowana, bo spadła i się stłukła.
Do kuchni zamówiliśmy lacobel. Oczywiście przyszedł ładnie zapakowany, zabezpieczony, szybka dostawa..no, ale zawsze jest "ale".. no i wzór nawet taki sam jak zamawialiśmy, tylko składa się on z 2 elementów, które niestety nie zgrały się ze sobą kolorami. Jeden jest biało czarny drugi zaś wyblakło czarny z brudno białym.. jak są osobno da się to przeżyć, złożone razem kują w oczy.
W tym tyg miały dotrzeć meble robione na zamówienie do kuchni, niestety ani widu ani słychu o nich.. Aż strach się bać, co jeszcze może pójść nie tak.

1 komentarz:

  1. Nie sądziłam, że budowa domu to taka ciężka sprawa! Ciągle z mężem walczymy i końca nie widać :) Ale muszę przyznać, że od samego początku korzystałam z usług architekta wnętrz. Ja się totalnie na tym nie znam i wolałam się za to nie zabierać. A jeżeli chodzi o instalacje elektryczne to polecił nam świetną stronę internetową na której znalazłam więcej produktów niż w marketach budowlanych!

    OdpowiedzUsuń