Książka Natalii Sońskiej wpadła mi w oko po przez ciekawą okładkę.
Wydała mi się zimowa i świąteczna, przykuła moją uwagę. Książa ta przewijała mi się do dłuższego czasu gdzieś na instagramach i blogach.
Postanowiłam przeczytać ją nie czytając żadnych opinii ani recenzji. Pomyślałam, że to będzie dobra książka na święta, pewnie ta okładka jakoś tak na mnie zadziałała:)
Z racji , że raczej nie lubię kupować dla siebie książek tradycyjnie "udałam się" do biblioteki.
Tak naprawdę po przez swoje konto sprawdziłam, czy książka jest dostępna.
Zdziwiłam się nie mało jak okazało się,że wszystkie egzemplarze są wypożyczone, a ilość rezerwacji wcale nie jest mała..
Czekałam na tę książkę prawie dwa miesiące, jak tylko wczoraj dostałam meila z wiadomością, że książka jest do odbioru od razu pobiegłam po nią.
Co prawda jestem w trakcie czytania kolejnej książki Kjell Erikssona, a nie mam w zwyczaju czytania kilku książek na raz, ale chciałam troszkę odpocząć od kryminału , a po za tym strasznie mnie ta książka do siebie ciągnęła i tak oto postanowiłam jeszcze wczoraj ją zacząć czytać.
Pewnie i wczoraj jeszcze bym ją skończyła gdyby nie to, że zasnęłam w trakcie czytania.
Główną bohaterką książki jest Julia. Julia jest młodą nauczycielką matematyki w Krakowskim liceum, ma swoją klasę, która właśnie w tym roku zdaje maturę.
Jest uważana za nauczycielkę wymagającą i surową, ale mimo to uczniowie ją bardzo lubią i szanują. Inni nauczyciele również mają o niej dobre zdanie. Widzą , że jest nauczycielem z powołania i wkłada całe serce w swoją pracę. Jest ona singielką,była w poważnym dla niej związku, ale niestety się rozpadł. Ma przyjaciółkę Olę oraz kochających rodziców z którymi ma bardzo dobry kontakt.
Poznajemy Julię chwilę przed feriami zimowymi, jeden z nauczycieli namawia ją na udział z klasą w wycieczce w czasie ferii w Zakopanem, na początku jest sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, ale w końcu ulega. Jej uczniowie są bardzo zadowoleni z możliwości odpoczynku przed najważniejszym w ich życiu sprawdzanie. Na wycieczkę do Zakopanego wprasza się również Ola, jedzie osobnym samochodem, mieszka w hotelu obok, ale spędza sporo czasu z przyjaciółką i jej dziećmi. Cała historia tak naprawdę zaczyna swój bieg właśnie pod czas zimowiska.
Ola ma drobny wypadek na stoku dodatkowo popełnia nie małą gafę.
Julia wpada na stoku na pewnego mężczyznę, a dwóch z jej uczniów upija się do nieprzytomności.
Z założenia spokojny wyjazd jest pełen atrakcji.
Dzięki koleżance z pracy Julia postanawia wreszcie zrealizować swój plan i zacząć dawać prywatne lekcje, jakież dziwienie ogarnia dziewczynę kiedy okazuje się, że bratem nowej uczennicy jest mężczyzna poznany na szlaku.
Książka moim zdaniem na jeden wieczór. Lekka, łatwo się czyta. Nie jest przesycona ilością wątków, liczba bohaterów też nie jest przesadzona, wątki nie mieszają się ze sobą .
Tekst jest bardzo przystępny i wciągający. Historia z goła wydaje się być prosta i niby wiemy co wydarzy się za chwilę, ale mimo to autorka potrafi nas zaskoczyć.
Czytając tą książkę razem z bohaterką byłam na stoku czy na sali egzaminacyjnej.
Na pewno wpływ na obiór przeze mnie tej książki miał fakt, że po tegorocznych wakacjach mam sentyment do Zakopanego.
Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy pod czas czytania chcą odpocząć, zrelaksować się i zapomnieć o całym świecie. Z tą książką można.
Już zarezerw3owałam kolejne książki tej autorki i czekam z niecierpliwością na @ informujące mnie o ich dostępności :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz