Wczoraj były Mikołajki, u mnie był Mikołaj , a u Was?
Moja Mama jest pozytywnie zakręcona jeśli chodzi o święta. Zarówno Wielkanoc jak i Boże Narodzenie widać w całym domu , już na kilka tygodni przed świętami zaczyna się czuć ten klimat, porządki, plan dań, lista prezentów itp.
Chyba właśnie dzięki Mamie tak lubię święta i próbuję mojego prywatnego Grincha nawrócić na dobrą stronę mocy :)
Do tej pory mimo iż już jestem "w swoim wieku" , co roku na Mikołajki Mama jakiś drobiazg w buta nam wkłada.Zazwyczaj są to słodycze, czasem jeszcze jakiś drobiazg np ciepłe skarpety z reniferem.
W tym roku oczywiście nie mogło być inaczej i również odwiedził nas Mamowy Mikołaj :)
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia całego prezentu, bo moje żarłoctwo wzięło górę i wszystko co z prezentu dało się zjeść, to zjadłam :)
Dodatkowo w prezencie znalazłam żel pod prysznic i balsam do ciała z Avon. Pachnie ładnie, ale moim zdaniem ten zapach różni się od tego który był w katalogu jako próbka.
Planuję na dniach zrobić post o kosmetykach z Avon, wtedy napiszę o nich więcej .
Kolejnym Mikołajem był Mąż.
W słodkiej małej torebeczce zastałam to, do czego mam małego bzika, w sumie i ja i mój Mąż bardzo lubimy zegarki.
Jak już nie raz tu wspominałam nie muszą być to drogie i markowe zegarki. Raczej nie przywiązuję wagi do marki , a do tego czy fajnie wyglądają, bynajmniej nie szkoda mi jak się jakiś rozwali albo gdzieś go zagubię, co też się zdarza :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz