czwartek, 21 grudnia 2017

Moja opinia na temat książki "Pustułka"

Książka Katarzyny Miszczuk trafiła w moje ręce przez przypadek. Przy szperaniu w bibliotece na półce z kryminałami przyciągnęła mój wzrok okładka i tytułem . Nie czytając opinii o książce wypożyczałam ja.
Jak już nie raz wspominałam książki czytam na zmianę z moją Mamą, która zresztą nigdy nie przepadała za kryminałami , a teraz pochłania je z równym zapałem co ja.
Katarzyna Miszczuk jest to polska pisarka. Napisała kilka książek nigdy wcześniej z żadną się nie spotkałam " Pustułka " jest pierwszą.
Akurat " Pustułka " jest polskim kryminałem. Bardzo dobrym zresztą moim zdaniem.
Książka napisana jest łatwym i przyjemnym w czytaniu językiem. Akcja toczy się cały czas.
Pod czas czytania ani przez chwilę nie ma się ochoty przeskoczyć jakiegoś fragmentu. Wręcz przeciwnie! Ja czytając miałam wrażenie, że jak ominę chociaż jeden akapit mogę coś stracić.  Opisy są rzeczowe ale nie przesadzone.
Może teraz trochę o samej historii przedstawionej w książce.
Książka dotyczy rodziny Spyropoulus .
Akcja toczy się na początku w Warszawie, później przenosi się na Wyspę Ptaków w Grecji.
Cała historia rozpoczyna się na weselu Krystiana i Izabeli. Krystian jest synem Wiktora oraz Konstancji jest to bogata i wpływowa  rodzina mająca swoje tajemnice.
Krystian z żoną postanawiają pojechać w podróż poślubna na prywatna wyspę rodziny , Wyspę Ptaków, Wraz z nimi postanawia zabrać się Konstancja i szantażem zaciąga ze sobą córkę Sylwię .
Sylwia jest młodszą córka Wiktora i Konstancji , taka bynajmniej jest oficjalna wersja. Konstancja zaprasza na wyspę również Stefanie , siostrę swojego męża. Rodzeństwo delikatnie mówiąc nie przepada za sobą . O całej wyprawie nie ma pojęcia Wiktor ,który już w trakcie wesela syna udał się na wyspę żeby pracować, ale czy aby na pewno?
Miły urlop bardzo szybko zamienia się w kompletna klapę. Wiktor i Konstancja kłócą się , na jaw wychodzi romans Wiktora z sekretarką Aleksandra , Izabela inaczej wyobrażała sobie wyspe i pobyt na niej, chciała więcej prywatności.
Pewnego dnia ginie pies Stefanii najprawdopodobniej zostaje zaatakowany przez pustułki. Między Wiktorem a Olą dochodzi do awantury. Kobieta zostaje uznana za zaginiona , prawie wszyscy jej szukają.  Pogoda się załamuje, wyspa zostaje odcięta od świata, a zaczynają dziać się co raz to dziwniejsze rzeczy.  Aleksandra nie jest jedyną osobą która traci życie na wyspie . Osób mających motyw jest kilka ,ale kto jest morderca ? A może to tylko nieszczęśliwy wypadek ?
Polecam, polecam !!
Książka wciągnęła jak żadna już dawno
Ostatnio chyba tak chętnie czytałam "Carpe diem". Książka pochłonięta w dwa dni a już pod koniec w ogóle ciężko bylo ja odłożyć.
Już kilka inny książek tej autorki czeka w kolejce na przeczytanie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz